Nowy Tomyśl
rowerowytomysl@gmail.com

Podziemny Poznań i Fort VI

Pierwotnie planowałem zorganizować wypad na linię bunkrów Oder-Bugen, jednak gdy pojawiła się informacja o możliwości zwiedzenia fortu 6 i eksploracja podziemnej rzeki w Poznaniu, postanowiłem, że warto skorzystać z tej okazji. Problemy miała stwarzać pogoda, jakoby nad Poznaniem miał się pojawić Orkan Marcin, dlatego też do ostatniej chwili nie byłem pewien czy wezmę udział w tej imprezie. Na szczęście autorzy przewidzieli możliwość zapisania się na miejscu.

W końcu prognozy okazały się znacznie bardziej optymistyczne, dlatego też już po godzinie 19.00 zameldowałem się przed bramie fortu,. Na terenie foru przewidziano spory parking, który do godziny 20.00 wypełnił się autami. Grupa zwiedzających liczyła ponad 100 osób, dlatego też uczestników podzielono na 2 grupy.  Zwiedzanie odbywało się z przewodnikiem i trwało prawie 2 godziny. Największym zaskoczeniem było dla mnie to, że obiekt takiej rangi turystycznej, był dla mnie zupełnie nie znany i jakoś wcześniej nie słyszałem, że taka atrakcja czeka w Poznaniu. Nocne zwiedzanie tworzyło tajemniczy klimat, w którym światła latarek wyłaniały szczegóły fortyfikacji, przy okazji prowadzący dementował kolejne plotki o tajemniczych skarbach czyhających na eksploratorów.

Zapewne powrócę jeszcze w to miejsce, żeby w świetle dnia, obejrzeć jeszcze raz fortyfikacje.

Kolejnym punktem programu była ciepła kawa w kantynie, ta część spotkania nieco przydługawa, jednak pozwoliła jeszcze raz tym razem w samotności pozwiedzać teren,

Przed godziną dwunastą, nastąpiła najciekawsza część programu, czyli zwiedzanie podziemnej rzeki.

Trzeba było nieco przemieścić się autami, jeśli ktoś by pojawiał się przed godziną 24 na cmentarzu , niewątpliwe zdziwił by się widząc parkująca grupę blisko 30 aur na parkingu przycmentarnym

Szczerze mówiąc spodziewałem się, że do podziemnej rzeki będzie prowadziła jakaś brama, a tutaj niespodzianka, bo żeby dostać się do podziemnego świata trzeba było skorzystać z studzienki.

Przy licznej 40 osobowej grupie dłuższą chwilę trwało zanim wszyscy uczestniczy znaleźli się na dole.

Początkowa wędrówka przyprawiał o ból pleców, gdyż kanał nie maił nawet 170 centymetrów średnicy, w późniejszych odcinkach było już lepiej, i można było wędrować w normalnej pozycji. 3 kilometrowy odcinek trasy towarzyszył wartki nurt wody, rzadko sięgającej do kolan. Niestety nie sprawdziłem woderów przed akcją i w jednym wesoło chlupała wody, wlewająca się przez niewidoczne pęknięcie. W kanałach panowało ciepełko. Po ponad godzinie ponownie ujrzeliśmy niebo, niesamowite wrażenie wchodzić w kanały w krzakach gdzieś na obrzeżach miasta, a wyjść prawie, że w centrum Poznania, przy ruchliwej drodze, i zobaczyć tramwaje.

Kolejnym punktem wycieczki był schrony przeciwlotnicze w Poznaniu. W sumie odwiedziliśmy 3 takie schrony, szacun i podziw dal osoby, która ma zapał, żeby przywrócić te obiekty do takiego stanu, żeby stał się powszechna atrakcją turystyczną. Nasz nocna eskapada, wzbudziła nawet zainteresowanie,  wśród lokalnej  dresowej społeczności zapewne niecodzienny to widok kilkudziesięcio osobowej grupy stojącej nad dziurą ziemi w środku nocy, na szczęście nie doszło do żadnych konfliktów.

Ostatnim etapem była wizyta w kanale Bogdanki, tym razem sobie odpuściłem, i dobrze zrobiłem, bo patrząc na osoby, które dokonały eksploracji, to wody było powyżej pasa, z pewnością jednak chciałbym powrócić w to miejsce gdy woda opadnie.

Ostatnim etapem  był powrót do aut , nie spodziewał się, że taką radość wzbudzi ponowny widok cmentarza.

Do domu powróciłem o 5 rano

Podsumowując to była niezwykła wyprawa, spora dawka historii w Forcie i duża adrenalina przy zdobywaniu podziemnej rzeki, Od dzieciaka marzyłem o takiej wyprawie, i dzięki entuzjazmowi osób wchodzących w skład Projektu Podziemne Miasto, udało się zrealizować to marzenie. Grupa prężnie działa i co rusz organizuje kolejne wydarzenia, wiec jeszcze kiedyś powrócę do podziemnego miasta.